Na polski rynek zaczynają trafiać zabawki, które pozwalają na inwigilację dzieci. Ich techniczne możliwości pozwalają na podglądanie naszych pociech, ale także ich otoczenia. Jakiś czas temu, niemiecki urząd regulacyjny wycofał ze sprzedaży lalkę „My Friend Cayla” argumentując, że lalka „bez wiedzy rodziców może nagrywać i transmitować rozmowy dziecka i innych osób”. Dodatkowo przez Bluetooth nie tylko mogą podsłuchiwać was osoby postronne, ale także mogą być przekazywane reklamy.
Tego typu interaktywne zabawki są częścią tzw. Internetu rzeczy (IoT). Jego działanie polega na łączeniu się ze sobą różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, ale także przekazywaniu danych do chmury, gdzie dane te są dalej procesowane. Zabawki najczęściej łączą się z innymi urządzeniami, np. smartfonem, za pomocą Bluetooth albo WiFi, które bardzo często są niewystarczająco zabezpieczone i podatne na włamania. Jest to coraz chętniej wykorzystywana furtka aby dostać się do sieci wewnętrznej domu lub biura (np. poprzez inteligentny ekspres do kawy).
GIODO przestrzega przed nierozważnymi zakupami, tym bardziej, że po wycofaniu tego typu zabawek ze sprzedaży w Niemczech, natychmiast pojawiły się one w internetowych serwisach aukcyjnych gdzie kuszą swoimi niskimi cenami. Bardzo ważne jest aby dokładnie sprawdzić w instrukcji w jaki sposób zabawka działa i komunikuje się z siecią, ale również rozmawiać i uświadamiać dzieci jakie zagrożenia tego typu urządzenia niosą ze sobą. W najbliższym czasie GIODO planuje konsultacje z Polskim Stowarzyszeniem Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych, aby zapobiec wprowadzeniu na polski rynek zabawek naruszających prywatność.