W tym dniu zacznie wprost obowiązywać unijne ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (GDPR). UE nieustająco dąży do ulepszenia i ułatwienia kontroli nad swoimi danymi osobom fizycznym. Wiążą się z tym nowe obowiązki dla firm, rozbudowane w stosunku do aktualnie obowiązującej ustawy o ochronie danych osobowych.
Pan Paweł Makowski z biura GIODO twierdzi, że: „nowe przepisy będą rewolucją”. Czy na pewno i dla każdego? Na zdecydowanie lepszej pozycji wyjściowej są firmy, które już zadbały o zgodność z aktualnie obowiązującymi przepisami. Dostosowanie dokumentacji, procedur i oprogramowania będzie zdecydowanie prostsze i na pewno mniej kosztowne dla takich przedsiębiorców, zwłaszcza jeśli posiadają w firmie ABI’iego. Jest to tylko jeden z argumentów dlaczego nie warto czekać na maj 2018 a lepiej już rozpocząć przygotowania do tej daty. Rozpoczęcie prac w tym czasie może spowodować, że np. nie zdążymy wymienić oprogramowania, w którym przetwarzane są dane osobowe. Nowe regulacje wymagają, że odpowiednia ochrona informacji musi zostać zaimplementowana już na etapie projektowania aplikacji. Dlatego już teraz łatwo wskazać krytyczne obszary, które będą wymagały dostosowania. Należą do nich bez wątpienia wspomniany szeroko rozumiany obszar IT, dział marketingu i sprzedaży, a także procedury komunikacji z klientami.
Przedsiębiorcom, którzy nie dostosują się do nowej rzeczywistości i narażą dane osobowe swoich pracowników i klientów na wyciek lub utratę, będą grozić naprawdę surowe kary.
UE bardzo poważnie podchodzi do tematu ochrony tych danych. Pan Paweł Makowski przestrzega: „Górny próg kar sięga 20 mln euro lub 4 procent światowego obrotu firmy”. Uspokaja równocześnie, że „Dojdzie do tego wyłącznie w sytuacjach, w których wnikliwa analiza wykaże rażące naruszenie przepisów”, lecz wg aktualnej wiedzy nie ma precyzyjnej definicji „rażącego naruszenia”…